- Zayn !- Yaser przyszedł
do naszego pokoju i oparł się o framugę.
- Tak tato ?
- Rozpakowałeś już wszystkie pudła ?
- Rozpakowałeś już wszystkie pudła ?
- Już kończę, Liam
mi pomaga.
Pomagałem mu tylko dlatego, że mama mnie o to
poprosiła, ale on się rozpychał, może ten pokój nie był wielki, ale we dwójkę
spokojnie powinniśmy się zmieścić, a jednak nie udało nam się to, ponieważ „mój
brat” (jak to okropnie brzmi) ma tyle rzeczy, że ledwo pomieścił połowę z nich
w swojej szafie. W teorii mieliśmy mieć po połowie pokoju, w praktyce, wychodzi
na to, że ja mam 1/3.
- Jak miło z
twojej strony Liam – uśmiechnął się do mnie chłopak mamy.
- Nie ma za co-
powiedziałem to z wielką trudnością w gardle i spróbowałem się uśmiechnąć, ale
chyba nie jestem najlepszym aktorem, na szczęście na Yaser’a to wystarczyło.
- Zostawiam was
samych chłopcy- powiedział „tato” i wyszedł z pokoju.
Kiedy ogarnęliśmy już cały pokój, było około
14. Zayn wyjął swojego laptopa i położył się na swoje lóżko. W tym momencie
usłyszałem dźwięk mojej komórki, ktoś przysłał mi sms, to był Louis, napisał :
„Jest już u cb braciszek ? :D”, na co odpisałem mu : „niestety L ”. Zayn zaciekawił się tym i spytał się
mnie :
- Ej ty kujonie, z kim tak piszesz ?
- Ej ty kujonie, z kim tak piszesz ?
- Może trochę
grzeczniej- warknąłem na niego.
- Wyluzuj trochę,
jaja sobie z ciebie robię, nie bierz tego na poważnie. o jak powiesz mi kto ?
- Mój przyjaciel
Louis.
- To świetnie, ale
żeby było jasne do mojego pokoju go nie wpuszczasz- i zrobił groźną minę .
- Niby czemu, to
jest też mój pokój- wkurzyłem się na niego.
- Tak, ale nie
wiadomo co to za chłopak, jeszcze mi coś z pokoju zabierze, czy coś.
- Nawet go nie
znasz!- wybuchłem i wybiegłem z pokoju.
Z tego co zauważyłem nawet nie pobiegł za mną
i dobrze, mam go po dziurki w nosie.
Nagle ktoś objął mnie od tyłu w pasie, to był
mój najlepszy przyjaciel Louis, fajnie, że przyszedł, nie chciałem spędzać
niedzielnego popołudnia z tym cwelem, a do tego jutro miał chodzić razem ze mną
do szkoły.
- Cześć –
powiedział Louis i uśmiechnął się do mnie.
- Cześć – opowiedziałem
mu, ale z uśmiechem było gorzej.
- Co się stało ?
- Zayn, tak mnie
wkurwia …
- Nie może być taki zły przecież.
- Ale jest,
naprawdę uwierz mi.
- No dobra wierze,
wierze, ale możesz przecież z nim pogadać.
Nagle na taras wparował Zayn , nie miałem
ochoty go już dzisiaj więcej oglądać.
- Siema jestem
Zayn- przedstawił się Louis’owi
- Hej stary, ja
jestem Louis, miło cię w końcu poznać, Liam tak się cieszył na twój przyjazd,
tyle mi ot obie opowiadał.
- Wcale nie ! –
odparowałem i wyszedłem, nawet mój najlepszy przyjaciel musiał być przeciwko
mnie, miałem już tego naprawdę dosyć, poszedłem do „naszego pokoju” i położyłem
się na łóżku, nawet nie wiem kiedy zasnąłem, natomiast wiem, że ktoś mi się
przyglądał, to był Zayn, uśmiechnął się do mnie i powiedział :
- Nareszcie wstał śpioszek
- Nareszcie wstał śpioszek
- Która
godzina ?
- 18
- Co , już ,
masakra.
Zayn nagle zaczął się śmiać chuj wie z czego.
- Z czego tak ta
mordę cieszysz ?
- Zobacz do lustra.
- Zobacz do lustra.
Wstałem i poszedłem do łazienki, a na twarzy
miałem narysowane wąsy jak jakiś milord i piegi czarnym flamastrem, pewnie Zayn
chciał mnie wkurzyć, więc postanowiłem nie dawać mu takiej satysfakcji,
poszedłem do pokoju, gdzie dalej się śmiał i też zacząłem się śmiać, na co on
nagle przestał i spojrzał na mnie.
- Nie jesteś
wkurwiony ?
Na co ja ze
stoickim spokojem odpowiadam:
- Nie, czemu ? Przecież to świetny żart.
- Nie, czemu ? Przecież to świetny żart.
- Ale ja chciałem
cię wkurwić !
- Niestety nie
udało ci się to – odwróciłem się tak żeby nie mógł zobaczyć mojej twarzy i
uśmiechnąłem się do siebie zwycięsko.
***
Reszta wieczoru
minęła mi dość spokojnie, około 21 spakowałem książki do szkoły i poszedłem się
umyć, kiedy wyszedłem spod prysznica wszedł tam Zayn, a ja chciałem zrewanżować
się mulatowi i poszedłem na dół do kuchni. W lodówce była ryba wziąłem ją i
włożyłem mu pod poduszkę, po czym poszedłem spać.
Od Autorki : Mam nadzieję, że ten rozdział wam się podoba, zachęcam do wyrażania swojej opinii w komentarzach / domifra ;))

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz